Czarnek już „witał się z gąską”. Na drodze stanął mu ważny polityk PiS
Prawo i Sprawiedliwość nadal nie zdecydowało, kto będzie reprezentował partię w wyborach prezydenckich. Od kilku tygodni trwają spekulację, na kogo postawi Jarosław Kaczyński. W połowie października pojawiły się doniesienia, że PiS zdecyduje się na organizację prawyborów, w których mieli wystartować m.in. były szef MON Mariusz Błaszczak oraz prezes IPN Karol Nawrocki. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tego pomysłu.
PiS postawi na Przemysława Czarnka?
Od kilku dni na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów coraz mocniej przebija się nazwisko Przemysława Czarnka. Podczas konferencji prasowej 31 października Jarosław Kaczyński potwierdził, że wariant z wystawieniem w wyborach byłego ministra edukacji jest rozpatrywany. – Bardzo cenię Przemysława Czarnka, bo to wyjątkowo utalentowany człowiek. Pytanie tylko, czy jest on w stanie wygrać wybory, szczególnie w drugiej turze – mówił prezes PiS.
Jak się jednak okazuje, chociaż były szef MEN był o krok od uzyskania nominacji, sytuacja mocno się skomplikowała. — Przemysław Czarnek już się witał z gąską. Ale perspektywa startu w wyborach na razie się oddaliła – powiedział „Newsweekowi” jeden z polityków PiS.
Czarnek już „witał się z gąską”. Na drodze stanął mu ważny polityk PiS
Jarosław Kaczyński ma w gronie swoich najbliższych współpracowników nie ukrywać tego, że Przemysław Czarnek jest jego faworytem. W czwartek 31 października komitet polityczny PiS spotkał się po to, żeby ustalić wybór kandydata na prezydenta. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że ostry sprzeciw miał zgłosić Joachim Brudziński.
Europoseł miał tłumaczyć, że „język, którego używa Przemysław Czarnek, przysporzył mu sporo społecznej nieufności i że jest on bardzo nielubiany wśród osób, które nie są zadeklarowanymi wyborcami PiS”. Z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla Onetu wynikało, że byłemu ministrowi nie ufa 60 proc. respondentów.
Prezes PiS – jak wynika z nieoficjalnych ustaleń – ma stać na stanowisku, że tylko totalna polaryzacja pozwoli partii wygrać wybory, ponieważ zmusi do udziału w głosowaniu tych, którzy mają chociaż minimalnie konserwatywne poglądy.
Ostatecznie podczas partyjnego spotkania nie podjęto ostatecznej decyzji sprawie kandydata. PiS zdecydowało się natomiast zamówić kolejne badania sondażowe, które mają dać odpowiedź na pytanie, jak postrzegany jest Przemysław Czarnek.